krzysztof-chmielnik

Akademia Trenerów Sportu to nie tylko kursy i szkolenia na najwyższym poziomie.

ATS tworzą przede wszystkim ludzie, dla których sport to pasja i sposób na życie. Poznajcie jednego z naszych wykładowców – KRZYSZTOFA CHMIELNIKA.
Zadaliśmy mu kilka pytań.

Jak zaczęła się twoja przygoda ze sportem?

W gimnazjum trenowałem siatkówkę. Nauczyciel WF-u przypadkiem zgłosił mnie do miejskich zawodów lekkoatletycznych gdzie miałem skakać w dal. Ku mojemu zdziwieniu oddałem najdalszy skok i wygrałem zawody. Z moim nauczycielem od WF-u skontaktował się trener, który prowadził sekcję skoku o tyczce. Wtedy jeszcze chciałem grać w siatkówkę jednak do dziś pamiętam słowa mojego WFisty : „W lekkiej atletyce będziesz niezależny, żaden trener nie będzie decydował o tym czy zagrasz.” Najwyraźniej widział moje poirytowanie z powodu tego, że byłem pomijany w wyborze do pierwszego składu drużyny. Tamte słowa z wiekiem uzmysłowiły mi jak istotna jest rola pedagoga. Dziś sam uczę.

Jaki jest Twój największy sukces?

Mając 19 lat, po 3 latach treningu miałem 8 rezultat w Polsce w kategorii OPEN. W swojej kategorii wiekowej, w pierwszym roku „młodzieżowca” zająłem 4 miejsce. Pół roku później po znacznym postępie, na tydzień przed Halowymi Mistrzostwami Polski uszkodziłem mięsień dwugłowy. Ta kontuzja odnawiała mi się przez kolejne dwa lata. Moja kariera sportowa to raczej typowa historia o niespełnionym sportowcu, który nigdy nie pogodził się z losem. Dziś to niespełnienie przelewam na zawodników, którymi się zajmuję jako trener przygotowania motorycznego. Zdrowie zawsze stawiam na pierwszym miejscu.

Czy oprócz sportu masz jakieś inne pasje niezwiązane ze sportem?

Sport jest pasją tak silną, że ciężko jest znaleźć miejsce na więcej. Nie będę oryginalny jak powiem o dobrej książce, filmie czy podróżach.

Czy masz swoje ulubione ćwiczenie? I czy jest jakieś, którego nie lubisz wykonywać?

Tutaj jestem bardzo pospolity, lubię męski trening. Ciężka sztanga w zupełności wystarczy. Lubie ten poniedziałkowy klimat wyciskania na klatę i piątkowy trud wyjścia z siłowni po treningu nóg. Mój trening to praca nad cechami motorycznymi, sylwetka to efekt uboczny. Trening ma czynić mnie sprawniejszym.

W jakiej dyscyplinie sportu czujesz się najmocniejszy?

Moim sportem był skok o tyczce. Trening tyczkarza to elementy kalisteniki, gimnastyki, treningu sprinterskiego, trening plyometryczny. Z dyscyplin zespołowych, uważam, że byłbym niezłym koszykarzem.

Co najbardziej sprawia Ci radość prowadząc szkolenia?

Lubię dzielić się wiedzą. Lubię to uczucie, że mogę wpływać na ludzkie życie. Jako trenerzy możemy odkrywać w ludziach pasję, zarażać ich energią, wskazać drogę. To jest chyba to co daję najwięcej radości.

Czytaj dalej: Jak zwiększyć swoje zarobki jako trener personalny: sprawdzone wskazówki